Konkurs interpretacji wierszy Haliny Poświatowskiej „Ogród poezji”

Imię i nazwisko:  Jagoda Januszko,  kl. Ia

Opiekun: mgr Renata Gęsiarz

„Świat jest ładny”. Po  przeczytaniu tego wiersza można by właściwie zadać pytanie, czy to prawda.  Przecież, tak naprawdę, Halina Poświatowska opisuje zjawiska i rzeczy zupełnie normalne, codzienne– nawet nie zwracamy na nie uwagi. Ale z drugiej strony- to takie zwykłe- niezwykłe… Poetka  w wierszu dostrzega to, czego my w codziennym życiu nie zauważamy. Mówi nam o chwili, o tym, że to tylko „do fotografii”- nie wiemy, co nas czeka potem. Pewnie kiedyś to, jak wygląda nasze życie i nasz świat pozostanie wspomnieniem. My, ludzie,  również przygotowujemy się do fotografii. Malujemy się, ładnie ubieramy…Trzeba wyglądać idealnie. Według autorki wiersza dokładnie to samo robi przyroda. Śnieg „upudrował” kiełki konwalii- a może małe, wzrastające kwiatuszki, symbol nadziei i wiosny, zostały przysypane przez śnieg? Tak ,jakby coś zostało chwilowo ukryte…A drzewa? One mają „wygięte rzęsy”. Oczywiście kojarzy się to z ich gałęziami na tle „okrągłego księżyca”. To bardzo ładne, zjawiskowe, a może nawet trochę przerażające. I tak, czytając wiersz, nasuwa się skojarzenie świata z umalowaną, wystrojoną panią, ale tylko do zdjęcia. Potem pewnie zmyje makijaż i pobiegnie do swoich zajęć. Ale na pewno kiedyś jeszcze powróci do pięknej fotografii. A może kiedyś zrobi sobie kolejne zdjęcie, ale już będzie wtedy zupełnie inaczej wyglądać? Może tak samo jest ze światem? Może jest on taki zmienny, zaskakujący… Halina Poświatowska pisze również w swoim wierszu o ulicy.  O czymś, co dla nas jest szare, brudne, nieciekawe.  Ale uwaga-podmiot liryczny spostrzegł na niej cień…Cień latarni. Niby nic takiego, prawda? Ale … Gdyby dokładniej się temu przyjrzeć…Tak, widać, że pada też na płot, nawet „wplątał się” w jego deski. No właśnie. To ten płot, który nie ma nic do powiedzenia. Po co on właściwie ludziom? Chroni, daje poczucie bezpieczeństwa. A może tak naprawdę ogranicza nas? Odgradza nas od tego „ładnego świata” i zabiera odrobinę wolności? Może takim płotem  była dla autorki wiersza, Haliny Poświatowskiej,  jej poważna choroba?  Ona nie lubiła pokazywać, że jest  chora, zawsze wyglądała kwitnąco. Ludzie lubią, gdy płot nie tylko dobrze spełnia swoją funkcję, ale jest również  ładnie  ozdobiony. Wtedy wszyscy bardziej zwracają uwagę na to, jak on wygląda, a nie na to, jaką pełni rolę. Ale dalej-w tym ogrodzeniu jest brama.   A w niej „kwitną pocałunki”. Nasuwa się tu obraz dwojga zakochanych ludzi, którzy czule żegnają się przed rozstaniem ze sobą. Kwitną- jak kwiaty na wiosnę-porę roku, która zawsze kojarzy się z miłością. Dzwonią-mają w sobie niezwykły urok, znany tylko zakochanym, dają niesłyszalny dźwięk miłości. Robią to jak „drzemiące główki konwalii”- delikatne, niezauważalne, wymagające czasu, by naprawdę rozkwitnąć we wspaniałe uczucie. Autorka wiersza, Halina Poświatowska, również, na przekór „skrzypiącym krokom”,  jakimi mogła być dla niej choroba, perspektywa śmierci, chciała doznać prawdziwej miłości, szukała jej i zakochała się.  Dostrzegła w niej piękno i szczęście. Więc-czy świat jest ładny  „Po drugiej stronie zamkniętych okien”? Ale jakich? Może naszych domów…Naszych serc… W  codziennym życiu, które jest dla nas takie szare, jednostajne i narzuca nam bardzo szybkie tempo nie dostrzegamy już  rzeczy ładnych. Nie cieszymy się chwilą. Dzięki oknom możemy przyglądać się temu, co się dzieje na zewnątrz, ale nie musimy w tym uczestniczyć.  Chcemy uciec. Tylko pytanie: Tak naprawdę to przed czym? Poetka opisała w wierszu świat  jako coś co jest „ładne”, ale co w końcu zmieni się, przeminie. Tak jak my, ludzie, którzy jesteśmy wobec tego wszystkiego bezsilni…